Ja przepraszam, pan profesor tu dopiero co przyjechał... toteż nie wie, że w tym olchowym lesie, tam, nieczyste siły. Tam wszystko, co złe, co brudne... się gnieździ. Tam już ledwie ślady po żołnierskim losie, tam dziś kryjówka chuliganów, gaj schadzek, że wstyd! <br>Wstała, prosta i szara, jak na scenie Berliner Ensemble po skończeniu monologu. <br>Wyszedł na próg i głęboko odetchnął. Za rogiem plebanii ten sam plac. Te same co wczoraj ulice, z tym że okna otwarte. Wrzask rosnący. "GOOOL!" Słyszy za sobą wrzawę szczęśliwą, co się wylewa z okna na piętrze i ścieka buńczucznie po ścianie, jak szczyny pana młodego na