oburzenia, spotkał bowiem Marylkę, która ze współczującą miną opowiedziała mu o tym, co zaszło. <br> - Ale ja cię pomszczę, ja cię pomszczę - mówił ściskając ręce Gabi, a oczy jego ciskały pioruny. - Aż drzazgi będą lecieć - tupnął nogą. <br>Gabi, niezdolna wypowiedzieć słowa, dawała głową znaki, że nie, że nie wolno. <br>- Przypomnij sobie Ewangelię - zdołała wyjąkać. <br>Hubert nie chciał sobie przypomnieć i uciekł się do sofizmatu. <br>- Toteż to nie będzie zemsta, tylko kara - wygłosił. - Ewangelia nie ma nic przeciwko sprawiedliwości, a nawet przeciwnie. Pomyśl, jakby się zło rozpanoszyło, gdyby go nie karać choć od czasu do czasu. <br>Był tak zły, że nawet zapomniał o