władze obiecywały, obiecywały i na tym się skończyło. <br>- Wierzy pan w to, że stosunkowo małym kosztem można ruszyć z cegielnią? - spytał Tadeusz wprost. <br>Mazur dość długo nic nie mówił, jakby się zastanawiał. <br>- Trochę trzeba włożyć, ale to się zwróci. <br>- Trochę, to znaczy ile? <br>- No... tak ze trzysta tysięcy na początek... <br>Ewelina pomyślała, że tak oto kończą się jej marzenia, bo skąd nagle wziąć trzysta tysięcy, skoro Tadeusz zarabiał miesięcznie dwa, a ona była na jego utrzymaniu. Ale kiedy wyszli od majstra, powiedział:<br>- Trzysta tysięcy, to nie jest tak dużo. Sądziłem, że trzeba będzie zdobyć dwa razy więcej. <br>- A te trzysta mamy