żeby spływało, jakby chiński jedwab przyniosła.<br>Ach, panie Piotrze, nie ma pan pojęcia, jakie są klientki.<br> - A jak się ta Niemka nazywa? - spytałem niby od niechcenia, gdzieś<br>między ich słowami o tych różnych materiałach, klientkach, gdy już się<br>jako tako ułożyłem z tą nieoczekiwaną wiadomością.<br> - Róża, jak się ona nazywa? Ewelina, jak się ona nazywa? Jakoś tak<br>dziwnie. To znaczy wiedziałyśmy, tylko że wciąż się mówi, Niemka,<br>Niemka, to i przyzwyczaiłyśmy się, Niemka. O, nawet w zeszycie z jej<br>miarą mamy napisane, Niemka. A tak śmiesznie mówi, że od razu by pan<br>Piotr poznał, że Niemka.<br> Musiałem teraz uważać, żeby nie