Typ tekstu: Książka
Autor: Uniłowski Zbigniew
Tytuł: Wspólny pokój
Rok wydania: 1976
Rok powstania: 1932
czas dłuższy panowało milczenie. Wreszcie Bove wyszeptał, sycząc jak wąż:
- Dziadzia, a jednak jesteś fałszywy jak pies.
- Dlaczego? - zapytał Dziadzia obojętnie.
- Już ja wiem.
- Powiedz.
- No, no. Wiem i tyle.
- Nie powiesz?
- Już ja jestem pewien.
Teraz Dziadzia zaczerwienił się i powiedział ostro do Lucjana i Zygmunta:
- Przecież to czelność! Facet powiada, że jak pies, tak, powiedział właśnie tak: że jestem fałszywy jak pies. I teraz nie daje mi wyjaśnienia, dlaczego to powiedział. Żądam wyjaśnienia.
Po chwili milczenia Bove powiedział szyderczo:
- Kto mojej żonie szeptał na ucho sprośne kawałki?
- Ja? Twojej żonie? Kiedy?
- Tak, ty! Na wiosnę, jakżeśmy tu byli z
czas dłuższy panowało milczenie. Wreszcie Bove wyszeptał, sycząc jak wąż:<br>- Dziadzia, a jednak jesteś fałszywy jak pies.<br>- Dlaczego? - zapytał Dziadzia obojętnie.<br>- Już ja wiem.<br>- Powiedz. &lt;page nr=153&gt; <br>- No, no. Wiem i tyle.<br>- Nie powiesz?<br>- Już ja jestem pewien.<br>Teraz Dziadzia zaczerwienił się i powiedział ostro do Lucjana i Zygmunta:<br>- Przecież to czelność! Facet powiada, że jak pies, tak, powiedział właśnie tak: że jestem fałszywy jak pies. I teraz nie daje mi wyjaśnienia, dlaczego to powiedział. Żądam wyjaśnienia.<br>Po chwili milczenia Bove powiedział szyderczo:<br>- Kto mojej żonie szeptał na ucho sprośne kawałki?<br>- Ja? Twojej żonie? Kiedy?<br>- Tak, ty! Na wiosnę, jakżeśmy tu byli z
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego