Typ tekstu: Książka
Autor: Marek Soból
Tytuł: Mojry
Rok: 2005
w ciszy, w pustym, czystym pokoju, wypełnionym tylko moim własnym smrodem.
Poczekaj, ubiorę się i pójdziemy gdzieś. Swoje już dziś odrobiłam, ale pokoju nie mogę dłużej zajmować. Pójdziemy na jakieś piwo.
No przesta.! Wiem, że ci się podobam. Stanął ci znowu...
Ty też się ubierz. Ja już nie mam siły.
Fajna ta kiecka, nie? Ale do porządnej knajpy za ostra. Tu obok jest taka speluna, same dresy tam przychodzą, znają mnie. Jakbyś tam poszedł beze mnie, to sekund sześć i już by ci dzioba obili. Od razu widać, że nie jesteś swój, ale ze mną nic ci nie grozi.
To są
w ciszy, w pustym, czystym pokoju, wypełnionym tylko moim własnym smrodem.<br>Poczekaj, ubiorę się i pójdziemy gdzieś. Swoje już dziś odrobiłam, ale pokoju nie mogę dłużej zajmować. Pójdziemy na jakieś piwo. <br>&lt;page nr=191&gt; No przesta.! Wiem, że ci się podobam. Stanął ci znowu...<br>Ty też się ubierz. Ja już nie mam siły.<br>Fajna ta kiecka, nie? Ale do porządnej knajpy za ostra. Tu obok jest taka speluna, same dresy tam przychodzą, znają mnie. Jakbyś tam poszedł beze mnie, to sekund sześć i już by ci dzioba obili. Od razu widać, że nie jesteś swój, ale ze mną nic ci nie grozi.<br>To są
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego