po tyfusie, kaftanik miała rozpięty, koronkowa bluzka błyskała spod niego nieskazitelną bielą, naszyjnik, bransolety i kolczyki słały oślepiające refleksy.<br>- Ta obsmyczona to Mistle... - usłyszał Tuzik. - Obwieszona błyskotkami, iście niby choinka na Yule... <br>- Powiadają, że ubiła więcej ludzi, niż wiosen liczy...<br>- A ta druga? Na dereszku? Ta z mieczem przez plecy?<br>- Falka ją zwą. Od tego lata ze Szczurami jeździ. Też pono ziółko nieliche... <br>Ziółko nieliche, jak ocenił Tuzik, nie było wiele starsze od jego córki, Milenki. Popielate włosy młodziutkiej bandytki kosmykami wymykały się spod aksamitnego beretu z butnie podrygującym pękiem bażancich piór. Na szyi płonęła jedwabna chustka w kolorze maku, zawiązana