Nowym Jorkiem (nakręcone tam zdjęcia są już historyczne - w tle widać wieże WTC). "W każdym kraju, do którego jechaliśmy, pomagali nam miejscowi ornitolodzy i naukowcy. Znali obyczaje ptaków, podpowiadali, jak się zachowywać, by się nie spłoszyły" - mówi Philippe Garguil, jeden z kamerzystów, który nagrywał m.in. pingwiny i petrele na Falklandach oraz papugi w Peru. "Uruchomiliśmy też rodzaj sieci informacyjnej, by na bieżąco otrzymywać wieści o pojawieniu się ptaków w miejscach, gdzie scenariusz przewidywał kręcenie zdjęć". Operatorzy starali się nie ingerować, nawet jeżeli na ich oczach rozgrywały się drastyczne sceny. Nie pokazywali jednak wszystkiego na ekranie - materiał montowali tak, by poruszyć