Typ tekstu: Książka
Autor: Płoński Janusz, Rybiński Maciej
Tytuł: Góralskie tango
Rok: 1978
znowu było tłoczno. Półgodzinne otwarcie parku dla wielu oznaczało możliwość dalszej jazdy bez tracenia czasu na usuwanie usterek i drobne naprawy po starcie. Szczególnie zadowolony był Gorczyca, który musiał przed drugą pętlą wymienić zużyte klocki hamulcowe.
- No, ale nam się udało - klepnął po plecach Skowrońskiego. - Będziemy mogli dać zdrowego gazu.
- Fantastycznie - Skowrońskiemu również udzielił się doskonały nastrój kierowcy.
- Przepraszam - usłyszeli nagle nieśmiały głos. Odwrócili się obaj i zobaczyli przed sobą zażenowanego chłopaka.
- Nie wiem, czy mnie pan pamięta - zwrócił się do Gorczycy. - Nazywam się Woźniak. Marek Woźniak.
Skowroński w tym momencie rozpoznał w nim pijanego młodzieńca, który poprzedniego dnia w restauracji
znowu było tłoczno. Półgodzinne otwarcie parku dla wielu oznaczało możliwość dalszej jazdy bez tracenia czasu na usuwanie usterek i drobne naprawy po starcie. Szczególnie zadowolony był Gorczyca, który musiał przed drugą pętlą wymienić zużyte klocki hamulcowe.<br>- No, ale nam się udało - klepnął po plecach Skowrońskiego. - Będziemy mogli dać zdrowego gazu.<br>- Fantastycznie - Skowrońskiemu również udzielił się doskonały nastrój kierowcy.<br>- Przepraszam - usłyszeli nagle nieśmiały głos. Odwrócili się obaj i zobaczyli przed sobą zażenowanego chłopaka.<br>- Nie wiem, czy mnie pan pamięta - zwrócił się do Gorczycy. - Nazywam się Woźniak. Marek Woźniak.<br>Skowroński w tym momencie rozpoznał w nim pijanego młodzieńca, który poprzedniego dnia w restauracji
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego