Typ tekstu: Książka
Autor: Płoński Janusz, Rybiński Maciej
Tytuł: Góralskie tango
Rok: 1978
ze Stefanem?
- Nie mam pojęcia. Musiał się gdzieś zgubić.
- Fakt, nietrudno w takiej mgle.
Na mecie mieli oczywiście znacznie gorszy czas niż na treningu. Koło sędziego stał komandor z kapitanem, swoje białe volvo zaparkował nieco dalej.
- Jak próba? - spytał komandor Kosińskiego.
- Gorzej niż źle. Na górze widoczność na dwa metry.
- Fatalnie - dodał Dymek. - Gorczyca nas doszedł i przepadł w tej mgle.
- To zaraz powinien być - stwierdził komandor. - O, pewnie już jedzie. To najlepszego -kiwnął ręką ruszającemu Kosińskiemu.

Następny zawodnik podawał już kartę sędziemu. Nie był to jednak Gorczyca, lecz Piekarski.
- Widziałeś wóz Gorczycy? - komandor podbiegł do niego.
- Nic nie widziałem, ani
ze Stefanem?<br>- Nie mam pojęcia. Musiał się gdzieś zgubić.<br>- Fakt, nietrudno w takiej mgle.<br>Na mecie mieli oczywiście znacznie gorszy czas niż na treningu. Koło sędziego stał komandor z kapitanem, swoje białe volvo zaparkował nieco dalej.<br>- Jak próba? - spytał komandor Kosińskiego.<br>- Gorzej niż źle. Na górze widoczność na dwa metry.<br>- Fatalnie - dodał Dymek. - Gorczyca nas doszedł i przepadł w tej mgle.<br>- To zaraz powinien być - stwierdził komandor. - O, pewnie już jedzie. To najlepszego -kiwnął ręką ruszającemu Kosińskiemu.<br>&lt;page nr=111&gt;<br>Następny zawodnik podawał już kartę sędziemu. Nie był to jednak Gorczyca, lecz Piekarski.<br>- Widziałeś wóz Gorczycy? - komandor podbiegł do niego.<br>- Nic nie widziałem, ani
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego