Julia i dlatego starała się ostrzec, przestrzec i zrazić Iw do zawodowego tańca.<br>To właśnie Julia ze złości i rozczarowania spaliła kiedyś baletki Iw, które przecież sama dała jej w urodzinowym prezencie. Później udawała, że nie wie, co się z nimi stało, że gdzieś się zapodziały, a może zjadł je Filip, stary bezzębny pies, który wciąż spał, spał i spał, i od lat nie obgryzł nawet kości.<br>- Ty sama wyrzuciłaś moje baletki! - krzyczała z wściekłością zapłakana Iw, która przejrzała Julię na wskroś. - A ja i tak zostanę tancerką.<br>- To ohydny zawód, ale jeżeli chcesz... - perorowała Julia. - Czy wiesz, że po długotrwałym