szczeniaczka" - maleńką flaszeczkę spirytusu. Henek widział to, więc ostrzegł Romka: "Uważaj dzisiaj, bo Fornal zalewa robaka. Pamiętaj, coś podał, bo on będzie szukał na kontrolce." W parę minut później dwóch gości zajęło duży stół - dwie porcje wołowej z buraczkami. "Co, tak na sucho? Bez wódki? Bez wina?" Garb na plecach Fornalskiego urósł do niebywałych rozmiarów, nos posiniał. Romek skwapliwie ustępował mu z drogi, a gdy już koniecznie musiał się zbliżyć do niego, to nadrabiał miną i głosem, gdyż wiedział, że nieśmiałość drażni kelnera.<br>I tak trwało do godziny pierwszej po północy. Romek nie sprzedał ani jednej flaszki wina, ani jednej maszynki