Typ tekstu: Książka
Autor: Worcell Henryk
Tytuł: Zaklęte rewiry
Rok wydania: 1989
Rok powstania: 1936
błyszczały jak przedtem - i wiatr trochę przycichł. W kącie, pod powałą chwiał się maleńki, fioletowy płomyk lampki olejnej - widać było róże wieńczące stopy Matki Boskiej. Roman długo przyglądał się płomykowi, ale właściwie nie spostrzegł go. Wreszcie odwrócił się do ściany i pomyślał: "Jutro mam dwójkę. Dobry rewir". Później myślał o Fornalskim. "Nie będę się odzywał, ale jeśli jeszcze raz zajdzie coś podobnego jak dzisiaj, to mu talerz rzucę na łeb .
Ciekawe, że jeden człowiek może się tak do drugiego przylepić ze swoją nienawiścią." Wreszcie przypomniał sobie i o Maksie. Doprawdy, człowiek ten wydawał mu się jeszcze wstrętniejszy niż Fornalski. "Ale gdyby
błyszczały jak przedtem - i wiatr trochę przycichł. W kącie, pod powałą chwiał się maleńki, fioletowy płomyk lampki olejnej - widać było róże wieńczące stopy Matki Boskiej. Roman długo przyglądał się płomykowi, ale właściwie nie spostrzegł go. Wreszcie odwrócił się do ściany i pomyślał: "Jutro mam dwójkę. Dobry rewir". Później myślał o Fornalskim. "Nie będę się odzywał, ale jeśli jeszcze raz zajdzie coś podobnego jak dzisiaj, to mu talerz rzucę na łeb &lt;page nr=191&gt;.<br> Ciekawe, że jeden człowiek może się tak do drugiego przylepić ze swoją nienawiścią." Wreszcie przypomniał sobie i o Maksie. Doprawdy, człowiek ten wydawał mu się jeszcze wstrętniejszy niż Fornalski. "Ale gdyby
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego