Kuszewskiego dla państwa i dla chorych była bardzo korzystna. Gdyby LFO się z niej nie wywiązało, rząd mógł ją zerwać bez konieczności wypłacania udzielonych gwarancji.<br><br>Pojawiła się też realna szansa, że Zygmunt Nizioł i wspólnicy, których do osocza przyciągnęła głównie wizja sporych pieniędzy, będą produkować preparaty krwiopochodne na światowym poziomie. Frakcjonowaniem osocza w Polsce zainteresował się bowiem duży koncern australijski CSL. Chcieli nie tylko sprzedać licencję na frakcjonowanie, ale w niedalekiej przyszłości przejąć kontrolę nad laboratorium. - Mieli zainwestować w fabrykę 128 mln dol. - mówi dziś Zygmunt Nizioł.<br><br>- CSL był już obecny na rynku amerykańskim i zależało mu, aby wejść także do