Typ tekstu: Książka
Autor: Myśliwski Wiesław
Tytuł: Widnokrąg
Rok: 1996
kazała wziąć inny, z
porannego udoju. Wsadził prawie całą głowę w ten gliniak, pijąc
łapczywie, jakby od początku wojny nie pił mleka, a może i od
niemowlęctwa, kiedy jeszcze z piersi matki ssał, aż mu to mleko
spływało po brodzie, po bluzie, po pepeszy. Ale nie zważał na nic. Pił.
Front poszedł dalej, myśleliśmy, że już po wojnie i przenieśliśmy się
z piwnicy na powrót do domu. Dziadek z wujkami zaczęli nawet kosy
klepać licząc, że uda się coś jeszcze zżąć, jeśli nie na chleb, to
przynajmniej na siew. Sierpień był już po połowie, zboża przejrzałe,
spalone od słońca, pogniecione przez
kazała wziąć inny, z<br>porannego udoju. Wsadził prawie całą głowę w ten gliniak, pijąc<br>łapczywie, jakby od początku wojny nie pił mleka, a może i od<br>niemowlęctwa, kiedy jeszcze z piersi matki ssał, aż mu to mleko<br>spływało po brodzie, po bluzie, po pepeszy. Ale nie zważał na nic. Pił.<br> Front poszedł dalej, myśleliśmy, że już po wojnie i przenieśliśmy się<br>z piwnicy na powrót do domu. Dziadek z wujkami zaczęli nawet kosy<br>klepać licząc, że uda się coś jeszcze zżąć, jeśli nie na chleb, to<br>przynajmniej na siew. Sierpień był już po połowie, zboża przejrzałe,<br>spalone od słońca, pogniecione przez
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego