Typ tekstu: Książka
Autor: Żurakowska Zofia
Tytuł: Jutro niedziela
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1928
liści przeróżnych kształtów i barw, liści lśniących i szorstkich, gładkich i postrzępionych.
A potężne konary drzew otaczały to miejsce pachnące, świeże jak wnętrze krynicy.
Hubert siedział na szerokim obmurowaniu basenu, z rękami w kieszeniach i książką na kolanach.
- Bardzo to uprzejmie z twojej strony, że przyszłaś - powiedział - czy może i Gabriela także?
- O nie, nie chciała przyjść ze mną. Ona jest strasznie ceremonialna i nigdy nie przyjdzie bez zaproszenia, zobaczysz - wyjaśniła Marylka. - Dzikus z niej zupełny.
Ale czując lekki niepokój w sumieniu, zmieniła temat rozmowy. Zaczęła opowiadać o sobie.
W ogóle to tylko wydawało się jej interesujące na tym świecie, co
liści przeróżnych kształtów i barw, liści lśniących i szorstkich, gładkich i postrzępionych. <br>A potężne konary drzew otaczały to miejsce pachnące, świeże jak wnętrze krynicy. <br>Hubert siedział na szerokim obmurowaniu basenu, z rękami w kieszeniach i książką na kolanach. <br>- Bardzo to uprzejmie z twojej strony, że przyszłaś - powiedział - czy może i Gabriela także? <br>- O nie, nie chciała przyjść ze mną. Ona jest strasznie ceremonialna i nigdy nie przyjdzie bez zaproszenia, zobaczysz - wyjaśniła Marylka. - Dzikus z niej zupełny. <br>Ale czując lekki niepokój w sumieniu, zmieniła temat rozmowy. Zaczęła opowiadać o sobie. <br>W ogóle to tylko wydawało się jej interesujące na tym świecie, co
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego