gwar. Przyjeżdżają głównie szkoły, zarówno podstawowe jak i średnie. Kiedyś było jeszcze dużo wycieczek z ZSRR, raz nawet dotarła grupa z Mongolii. Do Dąbrowskiej także regularnie ściągają klasy na lekcje muzealne. Gorzej z Zegadłowiczem, którego twórczość nie należy do kanonu lektur. Tu zwiedzający przybywają raczej indywidualnie. Podobnie u Iłłakowiczówny na Gajowej w Poznaniu. Jej skromny pokoik w sublokatorskim mieszkaniu (w sąsiednich pokojach wciąż mieszkają lokatorzy) przyciąga niewiele ponad trzysta osób rocznie. Jednak ci, którzy tu docierają, są najczęściej żywo zainteresowani twórczością poetki. Szkoła imienia Struga odwiedza muzeum patrona przynajmniej z okazji rocznic. Również uczniowie dwóch szkół noszących imię Zofii Kossak-Szczuckiej