w lesie bezpieczni. Z jednej strony szliśmy my, a z drugiej, na przykład, gajowy. Do niego należał las. Drzewa, jagody i . grzyby, skóry i mięso oraz pieniądze, których podobno było wtedy w lesie więcej niż kiedykolwiek. Gajowy nie sieje, nie orze. Zakłada strzelbę na, plecy i idzie do swojego lasu... Gajowy znał wszystkie miejsca, którymi się chodzi, i wszystkie sarny i zające wychodziły prosto na niego. Nieruchomiały i stawały słupka...<br>- A to co? - pyta gajowy. - Spacery? W biały dzień?...<br>- A tak... dla złapania powietrza... <br>- I z dzieckiem? Się nie przeziębi?...<br>- A nie, gdzież tam, proszę pana... Dziecko zahartowane.<br>- To dobrze - mówi