ojciec i stryjkowie mieli po kilkanaście lat. Babcia prowadziła sklep z tkaninami, ale interes nie szedł, więc otworzyła mleczarnię. Najstarszy stryjek, Herman, zdezerterował z czechosłowackiej armii, gdzie dostawał i za to, że Węgier, i za to, że Żyd, schronił się w Krakowie i tam się ożenił. Ojciec, który studiował w Galancie, w bardzo dobrej jeszywie, pewnego dnia kupił sobie rower i też zniknął. Świetnie się prezentował z tym rowerem na tle wieży Eiffla - w pumpach i pulowerze, opalony, z czarną czupryną i jasnymi oczami. Po zrobieniu sobie tej fotografii, która zajmowała poczesne miejsce w naszym rodzinnym albumie, ojciec poszedł do Legii