Typ tekstu: Książka
Autor: Grynberg Henryk
Tytuł: Drohobycz, Drohobycz
Rok: 1997
drzwiach odebrała ją ode mnie służąca. Nie dokuczano mi. Nie zwracano na mnie uwagi. Wcale się mną nie interesowano. Nie pasowałam do tej szkoły. Po lekcjach szłam do Dori, w złą pogodę zostawałam u niej na noc.

Wiosną przyjechał Zolt n Kod ly, który kiedyś jako dziecko się wychowywał w Galancie. Koncert odbył się na wielkim szkolnym trawniku otoczonym białymi sadami i głowa Kod lya kołysała się jak biała grusza. Muzyka tryskała jak nektar z jego magicznych rąk, sączyła się jak wino, rozlewała jak Dunaj. Skocznie i upojnie, powoli i porywiście grały cesarskie sady i królewskie pola, a nad nimi tańczyła
drzwiach odebrała ją ode mnie służąca. Nie dokuczano mi. Nie zwracano na mnie uwagi. Wcale się mną nie interesowano. Nie pasowałam do tej szkoły. Po lekcjach szłam do Dori, w złą pogodę zostawałam u niej na noc.<br><br>Wiosną przyjechał Zolt n Kod ly, który kiedyś jako dziecko się wychowywał w Galancie. Koncert odbył się na wielkim szkolnym trawniku otoczonym białymi sadami i głowa Kod lya kołysała się jak biała grusza. Muzyka tryskała jak nektar z jego magicznych rąk, sączyła się jak wino, rozlewała jak Dunaj. Skocznie i upojnie, powoli i porywiście grały cesarskie sady i królewskie pola, a nad nimi tańczyła
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego