Typ tekstu: Książka
Autor: Płoński Janusz, Rybiński Maciej
Tytuł: Góralskie tango
Rok: 1978
jego telefonem. Umówili się w kawiarni w śródmieściu, za godzinę. Dymek zadzwonił do Kosińskiego i powiedział mu o tym.
- Podjadę samochodem i zawiozę cię tam - zaofiarował się.
Kiedy Dymek zszedł na dół, Kosiński już czekał pod domem. Prawie się nie odzywał, był bardzo przygnębiony.
- Spróbuj ją przekonać - powiedział na pożegnanie Gdyby ci się udało, będę czekał tam za rogiem, na parkingu.
Roman wszedł do pustawej o tej porze kawiarni. Alicji jeszcze nie było. Usiadł, zamówił kawę i po namyśle dwa pączki. Popatrzył na zegarek. Spóźniała się, no, ale nie jechała samochodem.
Zjadł oba ciastka, wypił kawę, zabawiał się dla zabicia czasu sporządzaniem
jego telefonem. Umówili się w kawiarni w śródmieściu, za godzinę. Dymek zadzwonił do Kosińskiego i powiedział mu o tym.<br>- Podjadę samochodem i zawiozę cię tam - zaofiarował się.<br>Kiedy Dymek zszedł na dół, Kosiński już czekał pod domem. Prawie się nie odzywał, był bardzo przygnębiony.<br>- Spróbuj ją przekonać - powiedział na pożegnanie Gdyby ci się udało, będę czekał tam za rogiem, na parkingu.<br>Roman wszedł do pustawej o tej porze kawiarni. Alicji jeszcze nie było. Usiadł, zamówił kawę i po namyśle dwa pączki. Popatrzył na zegarek. Spóźniała się, no, ale nie jechała samochodem.<br>Zjadł oba ciastka, wypił kawę, zabawiał się dla zabicia czasu sporządzaniem
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego