drewniane części chomąt politurowane, a skóra natarta sadłem.<br> <page nr=34><br> Konie wyzgrzeblone i wyszczotkowane do talarów, bo obydwa, klacz i wałach, były gniade, musiałem z całych sił powstrzymywać na skróconych lejcach.<br> Ale to tylko dodawało im paradności.<br> Szły z łbami uniesionymi do wierzbowych gałązek, strzygąc uszami.<br> W naprężonych brzuchach grały im śledziony.<br> Gdzieś w połowie błonia widziałem idące pod rękę dziewczyny.<br> Podcinałem konie trzcinowym batem.<br> A przejeżdżając koło dziewczyn, jeszcze bardziej ściągałem je na lejcach, niemal spadając w przechyleniu do wasążka.<br> Konie prychając i ryjąc kopytami błonie, aż pecyny ziemi i darni przelatywały im nad łbami, przystawały nagle, przebierając tanecznie nogami.<br> Dziewczyny piszczały