Annan&lt;/&gt;.<br>&lt;name type="place"&gt;Polska&lt;/&gt; &lt;q&gt;"znacząco ograniczy"&lt;/&gt; liczbę żołnierzy w &lt;name type="place"&gt;Iraku&lt;/&gt; dopiero po wyborach parlamentarnych w tym kraju, a więc na przełomie stycznia i lutego przyszłego roku - zapowiedział wczoraj minister obrony &lt;name type="person"&gt;Jerzy Szmajdziński&lt;/&gt;. Wcześniej sugerowano, iż zmniejszenie polskiego kontyngentu o kilkaset osób możliwe będzie już na przełomie czerwca i lipca. Według szefa &lt;name type="org"&gt;Sztabu Generalnego&lt;/&gt; gen. &lt;name type="person"&gt;Czesława Piątasa&lt;/&gt; na trzecią zmianę wyjedzie znów około 2,5 tys. żołnierzy. Choć &lt;name type="place"&gt;Stany Zjednoczone&lt;/&gt; zamierzają wzmocnić swoje siły czołgami &lt;name type="prod"&gt;Abrams&lt;/&gt; i opancerzonymi pojazdami &lt;name type="prod"&gt;Bradley&lt;/&gt;, Polacy nie dostaną ciężkiego sprzętu. Oficerowie ze &lt;name type="org"&gt;Sztabu Generalnego&lt;/&gt; przypominają bowiem, że zostali oni wysłani do &lt;name type="place"&gt;Iraku&lt;/&gt;, by &lt;q&gt;"prowadzić misję stabilizacyjną"&lt;/&gt;. Polscy żołnierze są