jego powołaniem ziemskim, jak w chrześcijaństwie, ale on sam jest sobie celem. Że żadne prawidło moralne, żadna umysłowa konstrukcja nie mogą mieć nad nim i nie powinny zupełnej władzy, gdyż powstają z niego, on sam je tworzy na miarę własnej siły. W świetle tego przekonania zrozumiałą się staje droga twórczości Gide'a. Zastrzegał się on wielokrotnie, że w jego pismach nie należy doszukiwać się konsekwencji, że przeciwnie, ilustrują one zygzakowatą linię wciąż na nowo kształtującego się umysłu. Nie jakaś niezmienna prawda jest ostateczną granicą, ku której dąży. Chce ukazywać jak najpełniej człowieka, a ukazywać człowieka to według niego ukazywać sprzeczności, fermenty zmieniających