Królem Fali w Sulimowie. Obydwaj pijani padamy sobie w ramiona. Tak jak wcześniej w kantynie - razem z naszym falowcem Kapslem - w ukryciu, niemal szeptem śpiewaliśmy "Jak długo na Wawelu...", tak dzisiaj - spotykając się jako obcięci żołnierze - świadomi, że nikt nie ma prawa nam tego zabronić, ryknęliśmy ile sił w gardłach:<br>Godzina piąta minut trzydzieści, kiedy pobudka zagrała, Grupa rezerwy szła do cywila, Niejedna panna płakała.<br>Niejednej panie żal się zrobiło I serce z bólu zadrżało, Gdy jej kochanek szedł do cywila, A jej dziecko ostało.<br>Na dworcu głównym, w mieście Warszawie Wszystkie się panny zebrały. Z dzieckiem na ręku, z kamieniem w ręku Na