Typ tekstu: Książka
Autor: Brzechwa Jan
Tytuł: Opowiadania drastyczne
Rok powstania: 1968
łapczywie zabrała się do jedzenia. Jadła sam chleb, zerkając niepewnie na półmisek.
- Weź sobie szynki - powiedział Gordon. - Posmaruj chleb masłem.
- Można?
Nieśmiało sięgnęła po wędlinę, spoglądając ukradkiem to na Gordona, to na Teresę.
- Co z nią zrobimy, proszę pana? - zapytała Teresa.
- Na razie chcę z nią porozmawiać.
Kiedy zostali sami, Gordon usiadł naprzeciwko Ewy i spoglądał na nią z zakłopotaniem. Po raz pierwszy znalazł się w podobnej sytuacji.
- No tak... - odezwał się wreszcie. - Mów teraz prawdę. Ile masz lat?
- Trzynaście.
- Przecież jesteś jeszcze dziecko.
- Stolarz powiedział, że jestem dorosła.
- Jaki stolarz?
- Nie powiem.
- Czy to twój ojciec?
- Nie. Ja jestem podrzutek
łapczywie zabrała się do jedzenia. Jadła sam chleb, zerkając niepewnie na półmisek.<br>- Weź sobie szynki - powiedział Gordon. - Posmaruj chleb masłem.<br>- Można?<br>Nieśmiało sięgnęła po wędlinę, spoglądając ukradkiem to na Gordona, to na Teresę.<br>- Co z nią zrobimy, proszę pana? - zapytała Teresa.<br>- Na razie chcę z nią porozmawiać.<br>Kiedy zostali sami, Gordon usiadł naprzeciwko Ewy i spoglądał na nią z zakłopotaniem. Po raz pierwszy znalazł się w podobnej sytuacji.<br>- No tak... - odezwał się wreszcie. - Mów teraz prawdę. Ile masz lat?<br>- Trzynaście.<br>- Przecież jesteś jeszcze dziecko.<br>- Stolarz powiedział, że jestem dorosła.<br>- Jaki stolarz?<br>- Nie powiem.<br>- Czy to twój ojciec?<br>- Nie. Ja jestem podrzutek
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego