Typ tekstu: Książka
Autor: Pankowski Marian
Tytuł: Fara na Pomorzu
Rok: 1997
aż po dosadne porzekadła, jak ona.
- Ona z rodu, co tu od wieków?
Proboszcz już wstał. I patrząc na sękatą podłogę...
- Ona... ona z bólu człowieczego... - Wyprostował się.
- No, już lecę. Hans odprowadził księdza do drzwi.
- Ich danke Ihnen herzlich... za tyle zaufania. Ksiądz proboszcz nie wie, jak bardzo mi...
Gospodarz nie dał mu dokończyć. Położył palec na ustach i w drzwiach już, z nogą za progiem:
- Cieszę się, że historykowi nieobce jest wzruszenie... natury przyziemnej... - I znowu ten uśmiech sowizdrzalski. Hans nie wiedział, co odpowiedzieć. "Do kremu aluzja?" - I już tylko drzwi słychać.
Wracał do stołu i niemal się zderzył
aż po dosadne porzekadła, jak ona. <br>- Ona z rodu, co tu od wieków? <br>Proboszcz już wstał. I patrząc na sękatą podłogę... <br>- Ona... ona z bólu człowieczego... - Wyprostował się. <br>- No, już lecę. Hans odprowadził księdza do drzwi. <br>- &lt;foreign&gt;Ich danke Ihnen herzlich&lt;/&gt;... za tyle zaufania. Ksiądz proboszcz nie wie, jak bardzo mi... <br>Gospodarz nie dał mu dokończyć. Położył palec na ustach i w drzwiach już, z nogą za progiem: <br>- Cieszę się, że historykowi nieobce jest wzruszenie... natury przyziemnej... - I znowu ten uśmiech sowizdrzalski. Hans nie wiedział, co odpowiedzieć. "Do kremu aluzja?" - I już tylko drzwi słychać. <br>Wracał do stołu i niemal się zderzył
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego