Typ tekstu: Książka
Autor: Bojarska Teresa
Tytuł: Świtanie, przemijanie
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1980
im jakby Regnów. Motory charknęły głośniej, ruszyły. Surma wolno wracał do swoich. Strzelą? Nie strzelili.
- Do domu, szybko. Tu zaraz może być potyczka. Oni uciekają, a Rosjanie są wszędzie. Jedni i drudzy zdeterminowani. Jeżeli ich dogonią, tamci będą się bronić.
Bieg. Nogi lgną w śniegu. Ciężko, gorąco, a przecież mróz. Grupka maleje. Większość przepada w czworakach, kryje się w rowach, w których zakopcowano na zimę jarzyny i ziemniaki. Teraz ludzie próbują wykopać w nich jamy. Drzwi do pałacu rozwarte, chłodno, chyba przewietrzone za wszystkie czasy.
- Bierzcie podręczny bagaż, co najważniejsze, i do piwnicy. Ja tutaj na nich zaczekam.
- Ze mną! - Hania
im jakby Regnów. Motory charknęły głośniej, ruszyły. Surma wolno wracał do swoich. Strzelą? Nie strzelili.<br> - Do domu, szybko. Tu zaraz może być potyczka. Oni uciekają, a Rosjanie są wszędzie. Jedni i drudzy zdeterminowani. Jeżeli ich dogonią, tamci będą się bronić.<br> Bieg. Nogi lgną w śniegu. Ciężko, gorąco, a przecież mróz. Grupka maleje. Większość przepada w czworakach, kryje się w rowach, w których zakopcowano na zimę jarzyny i ziemniaki. Teraz ludzie próbują wykopać w nich jamy. Drzwi do pałacu rozwarte, chłodno, chyba przewietrzone za wszystkie czasy.<br> - Bierzcie podręczny bagaż, co najważniejsze, i do piwnicy. Ja tutaj na nich zaczekam.<br> - Ze mną! - Hania
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego