jasny, biały płomień oraz unoszącą się rakietę. Jest wciąż zupełnie cicho. Nagle rozlega się grzmot wybuchu. Dopiero teraz dotarła do nas fala dźwiękowa. Z emocji zapomniałem liczyć sekundy od momentu zapłonu, zresztą i tak pewnie bym liczył za prędko, w dalszym ciągu nie wiem więc, jak daleko jesteśmy od startu. Grzmot narasta, a rakieta unosi się coraz szybciej, zwracając w naszą stronę oślepiająco jasny płomień wyrzucany z dysz pięciu silników rakietowych pierwszego stopnia. Widzimy ją, jak przechodzi przez kolejne warstwy inwersji atmosferycznej - w każdej z nich powstaje natychmiast kolorowy gazów ze spalania paliwa rakietowego. Coraz trudniej zobaczyć samą rakietę, widać jedynie