Typ tekstu: Książka
Autor: Newerly Igor
Tytuł: Pamiątka z Celulozy
Rok wydania: 1973
Rok powstania: 1952
razem ze ślusarzem jednym, Stockim, co miał ruską żonę. O godzinie drugiej nad ranem, gdy robotnicy z nocnej zmiany wychodzili do stołówki na kolację, ci dwaj powiedzieli: - Zjemy na miejscu. - Zostawszy sami, wyciągnęli z kanałów kominowych schowany tam sztandar, który przysłała nam Warszawa.
Stocki jadł dzwoniąc łyżką i uważał, a Grzybek polazł. Był szczupły, zwinny jak małpa - dlatego on, a nie Stocki, sztandar z drzewcem miał przyczepiony na plecach.
- Gdyby się sztraba urwała, a ja bym spadł, to zdejm ze mnie sztandar i uciekaj. Mnie nie ratuj, bo nie będzie co. Towarzysz Grzybek powiedział tak dlatego, że komin Celulozy jest ogromnie
razem ze ślusarzem jednym, Stockim, co miał ruską żonę. O godzinie drugiej nad ranem, gdy robotnicy z nocnej zmiany wychodzili do stołówki na kolację, ci dwaj powiedzieli: - Zjemy na miejscu. - Zostawszy sami, wyciągnęli z kanałów kominowych schowany tam sztandar, który przysłała nam Warszawa.<br>Stocki jadł dzwoniąc łyżką i uważał, a Grzybek polazł. Był szczupły, zwinny jak małpa - dlatego on, a nie Stocki, sztandar z drzewcem miał przyczepiony na plecach.<br>- Gdyby się sztraba urwała, a ja bym spadł, to zdejm ze mnie sztandar i uciekaj. Mnie nie ratuj, bo nie będzie co. Towarzysz Grzybek powiedział tak dlatego, że komin Celulozy jest ogromnie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego