Typ tekstu: Książka
Autor: Dukaj Jacek
Tytuł: Czarne oceany
Rok: 2004
uzasadnienia wszelkich swoich decyzji, przeszłych i przyszłych.
Przekopiował całość danych do swej wszczepki i dalej pracował w półzaślepie A-V. Natknąwszy się w jednym z nagrań na przemawiającego Krasnowa, przypomniał sobie o Anzelmie i pogonił Lucyfera. Niestety: telefon Preslawny'ego wciąż nie dawał sygnału zwrotnego. Zirytowany, zadzwonił bezpośrednio do szefa personelu Hacjendy.
- Jeszcze nie wrócił - odparł tamten.
- Wyjechał? Kiedy i dokąd?
- Do miasta chyba, no bo gdzie indziej mógłby pojechać? Wczoraj wieczorem. Tak. Ciemno już było. Widocznie zabalował.
- Telefon mu nie odpowiada.
- Sugeruje pan, żeby posłać kogoś za nim?
- Sam pan najlepiej wie, jakie tam macie procedury. Proszę tylko pingnąć do mnie
uzasadnienia wszelkich swoich decyzji, przeszłych i przyszłych. <br>Przekopiował całość danych do swej wszczepki i dalej pracował w półzaślepie A-V. Natknąwszy się w jednym z nagrań na przemawiającego Krasnowa, przypomniał sobie o Anzelmie i pogonił Lucyfera. Niestety: telefon Preslawny'ego wciąż nie dawał sygnału zwrotnego. Zirytowany, zadzwonił bezpośrednio do szefa personelu Hacjendy. <br>- Jeszcze nie wrócił - odparł tamten. <br>- Wyjechał? Kiedy i dokąd?<br>- Do miasta chyba, no bo gdzie indziej mógłby pojechać? Wczoraj wieczorem. Tak. Ciemno już było. Widocznie zabalował. <br>- Telefon mu nie odpowiada. <br>- Sugeruje pan, żeby posłać kogoś za nim? <br>- Sam pan najlepiej wie, jakie tam macie procedury. Proszę tylko pingnąć do mnie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego