Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Przegląd Biblioteczny
Nr: 2
Miejsce wydania: Wrocław
Rok: 1981
cień utrwalić wedle naszych skromnych możliwości.
Jakkolwiek łączyły mnie z Anną Kotarską bliskie i długotrwałe związki zawodowe i uczuciowe, to - pragnęłabym z góry się zastrzec - nie ma w tym wspomnieniu nic z panegiryzmu pośmiertnego, epitafijnego. Obawiam się nawet, czy mój szkic odda prawdziwie niezwykłe zjawisko, powszechnie nazywane u nas Panią Hanią.
Gdy zgłosiła się do pracy w Bibliotece Narodowej w końcu 1950 r., szczęśliwy los (a raczej urzędujący wówczas zastępca dyrektora, za co wszyscy w Zakładzie Starych Druków błogosławią jego pamięć po dzień dzisiejszy) skierował Ją do naszej "komórki". A był to czas, którego nasi młodzi Koledzy chyba nie potrafią sobie
cień utrwalić wedle naszych skromnych możliwości.<br>Jakkolwiek łączyły mnie z Anną Kotarską bliskie i długotrwałe związki zawodowe i uczuciowe, to - pragnęłabym z góry się zastrzec - nie ma w tym wspomnieniu nic z panegiryzmu pośmiertnego, epitafijnego. Obawiam się nawet, czy mój szkic odda prawdziwie niezwykłe zjawisko, powszechnie nazywane u nas Panią Hanią.<br>Gdy zgłosiła się do pracy w Bibliotece Narodowej w końcu 1950 r., szczęśliwy los (a raczej urzędujący wówczas zastępca dyrektora, za co wszyscy w Zakładzie Starych Druków błogosławią jego pamięć po dzień dzisiejszy) skierował Ją do naszej "komórki". A był to czas, którego nasi młodzi Koledzy chyba nie potrafią sobie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego