Najbardziej cieszył się Felek.<br>- Jakeś jechał do białych królów, to mnie nie zabrałeś, tylko kapitańskich lalusiów. A jak jedziesz do ludożerców, tamci cię opuścili, a Felek jedzie.<br> - Mój Felku - tłumaczył się zawstydzony Maciuś - nie byłeś zaproszony, a etykieta każe, żeby na zaproszenie brać tylko tych, kogo <page nr=99> chcą. A Stasio i Helcia chcieli ze mną jechać, tylko im mama nie pozwoliła.<br>- Ja się nie gniewam - powiedział Felek.<br>Zajechali do portu, wysiedli z okrętu i jeszcze dwa dni jechali koleją. Tu już były palmy, różne drzewa daktylowe i figowe, rosły piękne banany i Maciuś ciągle wydawał okrzyki zachwytu. A murzyński książę tylko się