Typ tekstu: Książka
Autor: Kołodziejczak Tomasz
Tytuł: Krew i kamień
Rok: 2003
tronie, żołnierze ustawili się wzdłuż głównej trybuny, zastygając w bezruchu.
Na placu pozostała tylko ejenni.
Jopę miała żółtą, spodnie i buty czarne. Doron z uwagą patrzył na jej strój. Rzadko widywało się w Daborze tego rodzaju zbroję. Na pikowany kaftan naszyto rzemienną plecionkę, w węzłach której znajdowały się małe kamyczki. Hełm z hartowanej skóry osłaniał głowę.
Wojowniczka stała sama na środku pustego placu.
Ścichły bębny i grzechotki. I stadion też zamarł w niemym oczekiwaniu. Ta chwila, co trzy lata taka sama, zawsze dziwiła Dorona. Pięć tysięcy milczących ludzi... Rzadko widywało się naraz taką masę - dorosłych mężczyzn i otroków, możnych wojowników i
tronie, żołnierze ustawili się wzdłuż głównej trybuny, zastygając w bezruchu.<br>Na placu pozostała tylko &lt;orig&gt;ejenni&lt;/&gt;.<br>&lt;orig&gt;Jopę&lt;/&gt; miała żółtą, spodnie i buty czarne. Doron z uwagą patrzył na jej strój. Rzadko widywało się w Daborze tego rodzaju zbroję. Na pikowany kaftan naszyto rzemienną plecionkę, w węzłach której znajdowały się małe kamyczki. Hełm z hartowanej skóry osłaniał głowę.<br>Wojowniczka stała sama na środku pustego placu.<br>Ścichły bębny i grzechotki. I stadion też zamarł w niemym oczekiwaniu. Ta chwila, co trzy lata taka sama, zawsze dziwiła Dorona. Pięć tysięcy milczących ludzi... Rzadko widywało się naraz taką masę - dorosłych mężczyzn i otroków, możnych wojowników i
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego