Typ tekstu: Książka
Autor: Jagiełło Michał
Tytuł: Wołanie w górach
Rok: 1999
otworze jaskini. I tym razem kierownik grupy nie zdecydował się na zejście pod ziemię. Zabrali sprzęt i rozpoczęli odwrót doskonale przecież znaną trasą. Pogoda zmieniła się raptownie, zerwał się silny wiatr, spadła temperatura, widoczność była coraz gorsza. Związali się liną. W tym miejscu posłużę się relacją kierownika grupy, zanotowaną przez Henryka Cyganika w jego artykule "Bezsilni wobec śmierci" ("Gazeta Krakowska", 1975): Wiemy jedno - musimy odnaleźć słupki wytyczające drogę od Kobylarza na Małołączniak, słupki - czyli zwyczajne tyczki ustawione w odległości 50 metrów. Posuwamy się powoli. Nawet trudno powiedzieć, czy pogoda się pogarsza. Szaleje dujawica nad gołym grzbietem. Orientujemy się nagle, że przeszliśmy
otworze jaskini. I tym razem kierownik grupy nie zdecydował się na zejście pod ziemię. Zabrali sprzęt i rozpoczęli odwrót doskonale przecież znaną trasą. Pogoda zmieniła się raptownie, zerwał się silny wiatr, spadła temperatura, widoczność była coraz gorsza. Związali się liną. W tym miejscu posłużę się relacją kierownika grupy, zanotowaną przez Henryka Cyganika w jego artykule "Bezsilni wobec śmierci" ("Gazeta Krakowska", 1975): Wiemy jedno - musimy odnaleźć słupki wytyczające drogę od Kobylarza na Małołączniak, słupki - czyli zwyczajne tyczki ustawione w odległości 50 metrów. Posuwamy się powoli. Nawet trudno powiedzieć, czy pogoda się pogarsza. Szaleje dujawica nad gołym grzbietem. Orientujemy się nagle, że przeszliśmy
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego