Typ tekstu: Książka
Autor: Chwin Stefan
Tytuł: Hanemann
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1995
głosu, ruszył ku rampie, podszedł do schodków...
Gdy postawił nogę na stopniu, po lewej, nad wysokim dźwigiem błysnęło i eksplozja artyleryjskiego pocisku rozdarła powietrze, siejąc odłamkami po czarnej wodzie przystani. Kawałki żelaza zabrzęczały po blaszanym daszku nad rampą i po dachu hali. Sypnęło szkło. Hanemann schylił głowę, uskakując pod mur. Holownik dopływał już do pomostu. Na drugim brzegu kanału zapaliła się cysterna. Ogień, wybuchający purpurową jasnością, odbił się w wodzie rtęciowym migotem i ciepłe powietrze pachnące naftą przepłynęło po twarzy. Wokół hali zrobiło się jasno jak w dzień. Płomienie z drugiego brzegu oświetliły teraz część nabrzeża za magazynem. Hanemann zmrużył oczy
głosu, ruszył ku rampie, podszedł do schodków... <br>Gdy postawił nogę na stopniu, po lewej, nad wysokim dźwigiem błysnęło i eksplozja artyleryjskiego pocisku rozdarła powietrze, siejąc odłamkami po czarnej wodzie przystani. Kawałki żelaza zabrzęczały po blaszanym daszku nad rampą i po dachu hali. Sypnęło szkło. Hanemann schylił głowę, uskakując pod mur. Holownik dopływał już do pomostu. Na drugim brzegu kanału zapaliła się cysterna. Ogień, wybuchający purpurową jasnością, odbił się w wodzie rtęciowym migotem i ciepłe powietrze pachnące naftą przepłynęło po twarzy. Wokół hali zrobiło się jasno jak w dzień. Płomienie z drugiego brzegu oświetliły teraz część nabrzeża za magazynem. Hanemann zmrużył oczy
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego