Przecież pani słyszała. Jest pani pierwszym numerem programu. A o pensji porozmawiamy później. Na początek, powiedzmy, dwieście złotych tygodniowo.<br>- To osiemset miesięcznie! - krzyknęła Iw, która rano pożyczyła od Julii trzy złote na tramwaj.<br>- W przyszłości może podniesiemy pani gażę - powiedział dyrektor.<br> Płakała, płakała z radości, po raz pierwszy w życiu. I nagle przypomniała sobie starszego, eleganckiego pana, który pewnego wiosennego dnia odwrócił się tuż przed drzwiami studium baletowego i spojrzał dziwnie przenikliwie, teraz już wiesz, że na ciebie.<br>Zdenerwowana, z roziskrzonymi źrenicami wybierała suknię na wieczorne spotkanie z Królem Tanga. Biegała pomiędzy dwiema obszernymi szafami, w których gromadziła garderobę, a potężnym kufrem