Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Tygodnik Podhalański
Nr: 47
Miejsce wydania: Zakopane
Rok: 1999
to wielki rekin. Teraz ja zatelefonowałam. Powiedziałam mu, że skończyła się zabawa w ciuciubabkę. Skoro chcą pieniądze, będą je mieli, ale na moich warunkach.
Nazajutrz w Krakowie doszło do ponownego spotkania. Tym razem Marek B. nie był sam. Czarne BMW z dwoma mężczyznami w środku podjechało na parking pod hotelem "Ibis". - Marek B. wsiadł do naszego samochodu. Kazał nam jechać. Mówił, że on tylko pośredniczy i żeby o tym pamiętać. W samochodzie przeliczył pieniądze. Szybko je schował do kieszeni. Jeździliśmy tak po Krakowie ok. 2.5 godziny. Wreszcie dotarliśmy pod Motel "Krak". B. wysiadł i podszedł do jakiegoś człowieka. Chyba przekazał
to wielki rekin. Teraz ja zatelefonowałam. Powiedziałam mu, że skończyła się zabawa w ciuciubabkę. Skoro chcą pieniądze, będą je mieli, ale na moich warunkach.<br>Nazajutrz w Krakowie doszło do ponownego spotkania. Tym razem Marek B. nie był sam. Czarne BMW z dwoma mężczyznami w środku podjechało na parking pod hotelem "Ibis". - Marek B. wsiadł do naszego samochodu. Kazał nam jechać. Mówił, że on tylko pośredniczy i żeby o tym pamiętać. W samochodzie przeliczył pieniądze. Szybko je schował do kieszeni. Jeździliśmy tak po Krakowie ok. 2.5 godziny. Wreszcie dotarliśmy pod Motel "Krak". B. wysiadł i podszedł do jakiegoś człowieka. Chyba przekazał
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego