Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Cosmopolitan
Nr: 08.00
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2000
w swoim rytmie, do dnia 0 - dnia wyjazdu. Chyba zrozumiałam podstawową rzecz: WSZYSTKO ZALEŻY ODE MNIE. Nikt mnie do tego nie zmusza. A jeśli żuję te paskudne Nicorette, to robię to tylko dla siebie.

dzień 1: papierosy 12, plasterki 0, Nicorette 4, winko 5, drinki 2, sport 0

Wyjazd na Ibizę. Budzę się ze ściśniętym gardłem. To mój ostatni dzień z papierosem. Każda fajka liczy się potrójnie. Najbardziej będzie mi brakować tej pierwszej, przy porannej kawie. Strefa duty-free i pierwsze zaoszczędzone pieniądze - nie wydaję ich na kartony papierosów. W zamian funduję sobie pomadkę do ust i perfumy.
W samolocie nie
w swoim rytmie, do dnia 0 - dnia wyjazdu. Chyba zrozumiałam podstawową rzecz: WSZYSTKO ZALEŻY ODE MNIE. Nikt mnie do tego nie zmusza. A jeśli żuję te paskudne Nicorette, to robię to tylko dla siebie.<br><br>&lt;tit&gt;dzień 1: papierosy 12, plasterki 0, Nicorette 4, winko 5, drinki 2, sport 0&lt;/&gt;<br><br>Wyjazd na Ibizę. Budzę się ze ściśniętym gardłem. To mój ostatni dzień z papierosem. Każda fajka liczy się potrójnie. Najbardziej będzie mi brakować tej pierwszej, przy porannej kawie. Strefa duty-free i pierwsze zaoszczędzone pieniądze - nie wydaję ich na kartony papierosów. W zamian funduję sobie pomadkę do ust i perfumy. <br>W samolocie nie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego