kreska po skaleczeniu przy zbyt gorliwych zabiegach golenia. Buty lśniące, paznokcie krótkie, nawet skórki wycięte pracowicie przez Irenkę jej własnymi, chronionymi przed dziećmi przyborami. Wspaniały, wyjątkowy chłopiec. Mój wnuk, mój słoneczny. Nie wolno, żeby o tym wiedział. Nie może się nawet domyślać, że go chwalę, kocham, ba, zachwycam się nim. Idzie. Udaje spokój, ale to tylko pozór. Mój mały, dygoczesz jak listek. Twoja pierwsza samodzielna próba. Ale ty pokonasz przeszkodę, nie bój się, Tośku. Wierzę w ciebie mocniej niż ty sam. Zdajesz swoją maturę. Zdasz każdy egzamin, który cię czeka. Jesteś taki jak Konrad. Podobny, jakże podobny do dziadka. Więc Konrad