Typ tekstu: Książka
Autor: Brzechwa Jan
Tytuł: Opowiadania drastyczne
Rok powstania: 1968
skwitowała milczącym skinięciem głowy.
Znałem styl bycia i obyczaje Mariana, ale teraz jego ton wydał mi się rażący.
- Spytałbyś przynajmniej, czy panna Klara się zgadza - powiedziałem.
Marian spojrzał na mnie z pogardliwym zdziwieniem, jak gdyby uważał, że nie doceniam jego wspaniałomyślnego gestu. To on robił łaskę Klarze, on - wielki artysta. Ileż było pychy w tym jednym spojrzeniu!

2
Umówiłem się z Klarą po południu w "Simie". Przedwojenna snobistyczna kawiarnia przyswoiła sobie skrót dawnej nazwy "Sztuka i Moda". Teraz roiło się w niej od ludzi rozmaitego pokroju i autoramentu. Wśród stałych bywalców można tu było zauważyć artystów i handlarzy walut, panie zajmujące
skwitowała milczącym skinięciem głowy.<br>Znałem styl bycia i obyczaje Mariana, ale teraz jego ton wydał mi się rażący.<br>- Spytałbyś przynajmniej, czy panna Klara się zgadza - powiedziałem.<br>Marian spojrzał na mnie z pogardliwym zdziwieniem, jak gdyby uważał, że nie doceniam jego wspaniałomyślnego gestu. To on robił łaskę Klarze, on - wielki artysta. Ileż było pychy w tym jednym spojrzeniu!<br><br> 2<br>Umówiłem się z Klarą po południu w "Simie". Przedwojenna snobistyczna kawiarnia przyswoiła sobie skrót dawnej nazwy "Sztuka i Moda". Teraz roiło się w niej od ludzi rozmaitego pokroju i autoramentu. Wśród stałych bywalców można tu było zauważyć artystów i handlarzy walut, panie zajmujące
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego