miasto czym chwalić.<br>Patrzę teraz na wysoką szarobrudną ścianę, od niepamięci nie tkniętą dłonią tynkarza, na szyby, za którymi trudno dopatrzeć się twarzy sławnych twórców, na milczące okna stołówki, która nie pełni już tej funkcji co niegdyś, i żal, że to już minęło i nigdy nie powróci do dawnej świetności. Ileż ta Krupnicza 22 przynosiła miastu sławy i radości. Ileż tu powstało dzieł, ile urodziło się dzieci o przednich nazwiskach. Tego nie potrafię wykreślić ze wspomnień, zwłaszcza że byłem wówczas młody i brałem udział tak w organizacji imprez literackich, jak i w programach rozrywkowo-kabaretowych, które urządzaliśmy niemal w każdą sobotę