płakać po bracie. Zaraz po weselu <br>zaczęła z mężem budować dom. Dla nich dwojga <br>i dzieci, dla nikogo więcej. Dzieci szwagier chciał mieć <br>czworo. Jedno dla Boga, drugie dla ludzi, i po jednym dla nich - chłopaka <br>weźmie żona, on najmłodszą córkę. Bo dziewczynka <br>będzie, Hermenegilda. Po babce Ślązaczce ją nazwą. <br>Imię, co? - śmiał się szczerbato Listonosz. <br>Zęby mu wybili chłopaki niechcący, w poprzednim Domu. <br>Zakradli się nocą po jego torbę. Niedoczekanie! Nie wiedzieli, <br>że miał ją przywiązaną do nogi. Szarpnęli, <br>obudził się i zaczęła się bójka. W ciemności, <br>bez krzyku. Za bójki w tamtym Domu była izolatka. Nawet <br>do tygodnia, jeśli