zamgloną twarz ukochanego, podstarzałego, dalekiego Rosjanina. Mój Boże, gdybym wtedy za niego wyszła, też byłabym już wdową, miał ponad pięćdziesiąt lat. A Hipolit? Z goryczą machnęła ręką. Zdradzał mnie, lekceważył, przedrzeźniał, zmarnował mi życie, a co najgorsze - umarł na serce, kiedy zupełnie się tego nie spodziewałam.<br> Tak... Koniecznie trzeba zapewnić Iw konkretny zawód, przynoszący pewne dochody, żeby czuła się panią swego losu. Iw musi mieć własne pieniądze, bo wtedy utrzyma się samodzielnie na powierzchni życia.<br> Powierzchnia życia? Julia wyczuwała śmieszność takich porównań... Rzeka życia, a ja jestem na niej zmarszczką, falą, bałwanem, idiotką... Przez chwilę była na ciebie wściekła. Iw to