bawiliśmy się w najlepsze. Albercik grał z nami w paintball. Nawet mi się podobało, mimo że po kilku minutach zabił mnie kulką z farbą. Jagódka zasnęła, ukołysana przez najlepszą z żon, która opowiedziała jej książkę pewnej skandalizującej pisarki, znanej z tego, że w każdym zdaniu używała popularnego słowa na "k". Jagódce niezmiernie się to podobało. <br>- Fajna książka dla dzieci - stwierdziła. - Nie to co te pieprzone krasnoludki. <br>Najlepsza z żon, nauczona doświadczeniem, puściła tę uwagę mimo uszu. <br>Na koniec zagraliśmy z chłopakami w grę komputerową, w której wygrywał ten, kto samochodem zabije najwięcej przechodniów. Przegrałem, bo w ostatniej chwili wcisnąłem hamulec, kiedy