Typ tekstu: Książka
Autor: Borowa Maria
Tytuł: Dominika znaczy niedziela
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1988
kłębiły
się wokół lampy, cykały niezmordowanie a monotonnie
świerszcze i kumkały rozdzierająco żaby w błotnych
odnogach Strugi.
- Jest tak, że prawie tego nie ma - wzdycha pełna
szczęśliwego spokoju Dominika. Gdyby jeszcze wpadł
do nich choć na chwilę Paweł... Nie wpadnie, ale można
przecież, ot tak sobie, zacząć rozmowę o nim. Jak
to
dziadek (chyba z Pawłem, prawda?) wybrał się wczoraj
na Rzekę aż za półwysep, za stary młyn...
Zamiast o wyprawie z Pawłem, Dominika słyszy o babce.
Dziadek sam zaczyna tę rozmowę, bez kluczenia, prosto z mostu.
- I co będzie z babką, Dominiko?
- Będzie, co ma być - zdobywa się na obojętną,
nawet
kłębiły <br>się wokół lampy, cykały niezmordowanie a monotonnie <br>świerszcze i kumkały rozdzierająco żaby w błotnych <br>odnogach Strugi.<br>- Jest tak, że prawie tego nie ma - wzdycha pełna <br>szczęśliwego spokoju Dominika. Gdyby jeszcze wpadł <br>do nich choć na chwilę Paweł... Nie wpadnie, ale można <br>przecież, ot tak sobie, zacząć rozmowę o nim. Jak <br>to dziadek (chyba z Pawłem, prawda?) wybrał się wczoraj <br>na Rzekę aż za półwysep, za stary młyn...<br>Zamiast o wyprawie z Pawłem, Dominika słyszy o babce. <br>Dziadek sam zaczyna tę rozmowę, bez kluczenia, prosto z mostu.<br>- I co będzie z babką, Dominiko?<br>- Będzie, co ma być - zdobywa się na obojętną, <br>nawet
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego