Typ tekstu: Książka
Autor: Strączek Adam
Tytuł: Wyznanie lekarza-łapownika
Rok: 1995
lecie instytucji, której w tym czasie został szefem. Instytucja ta była agendą rządową i to bynajmniej nie przy rządzie londyńskim.
Kiedy AK nazywano zaplutym karłem reakcji, trzeba było milczeć. Wahadło wychyliło się w drugą stronę. Czy i teraz lepiej ,,trzymać pysk''?
Odesłanie Wojtasika sprawiło jednak tylko chwilową satysfakcję. Czekała praca.
- Jak tam ,,słaby'' - odpoczął? - zwrócił się Adam do leżącego na kozetce.
Pomimo rekomendacji pielęgniarki, od początku, już na oko rozpoznał, że nie będzie to nic poważnego. Zapewne następny nerwicowiec. Podejrzenia sprawdziły się tylko częściowo. Leżący poruszył się niespokojnie i ciągle jeszcze nie wstając z kozetki konspiracyjnie szepnął: - Panie doktorze, ja po prawdzie
lecie instytucji, której w tym czasie został szefem. Instytucja ta była agendą rządową i to bynajmniej nie przy rządzie londyńskim. <br>Kiedy AK nazywano zaplutym karłem reakcji, trzeba było milczeć. Wahadło wychyliło się w drugą stronę. Czy i teraz lepiej ,,trzymać pysk''? <br>Odesłanie Wojtasika sprawiło jednak tylko chwilową satysfakcję. Czekała praca. <br>- Jak tam ,,słaby'' - odpoczął? - zwrócił się Adam do leżącego na kozetce. <br>Pomimo rekomendacji pielęgniarki, od początku, już na oko rozpoznał, że nie będzie to nic poważnego. Zapewne następny nerwicowiec. Podejrzenia sprawdziły się tylko częściowo. Leżący poruszył się niespokojnie i ciągle jeszcze nie wstając z kozetki konspiracyjnie szepnął: - Panie doktorze, ja po prawdzie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego