Typ tekstu: Książka
Autor: Dobroczyński Bartłomiej, Owsiak Jerzy
Tytuł: Orkiestra Klubu Pomocnych Serc czyli: monolog-wodospad Jurka Owsiaka
Rok: 1999
przychodziła następna grupa, czasem dochodziło do jakiegoś mordobicia albo zdążyło się z ucieczką. I później się szło na dyskotekę do Architektów, na Koszykową. To była taka długa kicha i tam po prostu była taka muzyka, że czapa odchodziła. Dzisiaj dyskoteka kojarzy mi się z "umta-umta", ale wtedy było inaczej. Jak tam kiedyś puścili Eugeniuszu, ostrożnie z tą siekierą! Pink Floydów - to po prostu odlecieliśmy.
A pierwszy raz muzykę stereo, co mnie też powaliło, usłyszałem w Grand Hotelu w Sopocie - gdzie byłem z Łaszkiewiczami na autostopie. Tam była dyskoteka. Kosztowała piętnaście złotych. To była wtedy chyba jedyna taka dyskoteka w Polsce. I
przychodziła następna grupa, czasem dochodziło do jakiegoś mordobicia albo zdążyło się z ucieczką. I później się szło na dyskotekę do Architektów, na Koszykową. To była taka długa kicha i tam po prostu była taka muzyka, że czapa odchodziła. Dzisiaj dyskoteka kojarzy mi się z "&lt;orig&gt;umta-umta&lt;/&gt;", ale wtedy było inaczej. Jak tam kiedyś puścili Eugeniuszu, ostrożnie z tą siekierą! &lt;name type="org"&gt;Pink Floydów&lt;/&gt; - to po prostu odlecieliśmy.<br>A pierwszy raz muzykę stereo, co mnie też powaliło, usłyszałem w &lt;name type="place"&gt;Grand Hotelu&lt;/&gt; w Sopocie - gdzie byłem z &lt;name type="person"&gt;Łaszkiewiczami&lt;/&gt; na autostopie. Tam była dyskoteka. Kosztowała piętnaście złotych. To była wtedy chyba jedyna taka dyskoteka w Polsce. I
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego