Brał ze sobą naszego Burka, wbijał kołek w ziemię i przywiązywał zwierzaka, żeby go pilnował przed handlarzami dusz.<br> A gdyśmy go pytali, czemu dobrowolnie, jak inni, za sporą opłatą, nie godzi się na sprzedanie duszy, odpowiadał: - Czemu nie?<br> Mógłbym jedną sprzedać.<br> Jakoż wedle krajana naszego, wielkiego działacza ludowego, mędrca niegdysiejszego, Jakuba Bojki, mam je dwie.<br> Bóg litościwy, widząc nędzę naszą kmiecą, poniewierkę, nie mając już czym nas wywianować, dał nam dwie duszyczki.<br> Jedną codzienną i drugą niedzielną.<br> Ale ani Bóg, ani Bojko nie powiedzieli nam, która jest codzienna, a która niedzielna.<br> Nie rzekli też, która z nich jest dawna, pańszczyźniana, a