Typ tekstu: Książka
Autor: Krzysztoń Jerzy
Tytuł: Wielbłąd na stepie
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1978
się w jasnoniebieskich oczach. Chwytał się najrozmaitszych zawodów, zdarzyło mu się być cieślą, murarzem, górnikiem, drwalem, wiertaczem, ale naturę miał włóczęgowską, stale go niosło w nieznane strony. Kiedyś spławiał drzewo na Angarze aż do Irkucka i całymi tygodniami żył na wodzie. Wydobywał złoto, polował na sobole. Znał dobrze Tunguzów i Jakutów. Powędrował nad Wołgę i łowił jesiotry. Pracował przy zbiorze bawełny w Uzbekistanie. Chadzał siędy i owędy, znał najdziwniejsze zakamarki, posmakował wielu klimatów. Teraz budował kolej, bo to też było coś nowego, czego przedtem nie uświadczył. Wszystko wskazywało, że Wasyl wyrośnie przy nim na takiego samego obieżyświata.
- Pracować umiem. I o
się w jasnoniebieskich oczach. Chwytał się najrozmaitszych zawodów, zdarzyło mu się być cieślą, murarzem, górnikiem, drwalem, wiertaczem, ale naturę miał włóczęgowską, stale go niosło w nieznane strony. Kiedyś spławiał drzewo na Angarze aż do Irkucka i całymi tygodniami żył na wodzie. Wydobywał złoto, polował na sobole. Znał dobrze Tunguzów i Jakutów. Powędrował nad Wołgę i łowił jesiotry. Pracował przy zbiorze bawełny w Uzbekistanie. Chadzał siędy i owędy, znał najdziwniejsze zakamarki, posmakował wielu klimatów. Teraz budował kolej, bo to też było coś nowego, czego przedtem nie uświadczył. Wszystko wskazywało, że Wasyl wyrośnie przy nim na takiego samego obieżyświata.<br>- Pracować umiem. I o
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego